Liczba postów: 434
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11 2004
Lokalizacja: Zabierzów k/Krakowa
Nastrój: jak po skosztowaniu winka
w sobotę mój kolega zagościł u mnie w domu, ale wcześniej doszło do rozmowy w której przyznał sie, że posiada dymionik 5l z "winem" w piwnicy. wino z winogron zagranicznych, założone w październiku, nie pracujące, mające dziwny posmak ( moim zdaniem lekko mysi ). przyniosłem je do swojego domu, zaczeło pracować i teraz mam problem co zrobić żeby je uratować? czy jeżeli po jakimś czasie dodam cukru i winko będzie dalej pracowało da sie pozbyć tego smaku, a może skupażować je z innym winkiem, sokiem, lub innym specyfikiem? pomóżcie.
Liczba postów: 4.204
Liczba wątków: 146
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków)
Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku
na myszę częste przewietrzanie, kupaż albo zawermutowanie wina.
Liczba postów: 288
Liczba wątków: 12
Dołączył: 04 2004
Lokalizacja: Wawa
Nastrój: No Mood.
Zawermutowanie, czyli dodanie takiej ilości przypraw, żeby zabić wszelki inny smak?
Liczba postów: 4.204
Liczba wątków: 146
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków)
Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku
ja bym uzył zwrotu: delikatne zamaskowanie, stłumienie niechcianych, czy zbyt wybijających sie charakterystycznych nutek.