• Strona główna
  • SWiMP
  • Forum
  • Artykuły
  • Kalendarz
  • Galeria
  • Blogi
  • Szukaj
  • Użytkownicy
  • Chat (0)
  • Shoutbox
  • Regulamin
  • Pomoc
Witaj! Logowanie Rejestracja
  • Pokaż dzisiejsze posty

Zaloguj się
Login:
Hasło:
Nie pamiętam hasła
 
Forum Domowych Winiarzy › Technologia win domowych oraz miodów pitnych › Wina owocowe › Dzika róża-Głóg-Berberys v
1 2 3 4 5 … 20 Dalej »

Dzika róża - odszczypułkować czy nie

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tryb drzewa
Dzika róża - odszczypułkować czy nie
Niezly Offline
Młodszy winiarczyk

Liczba postów: 36
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09 2005
#1
25-09-2016, 17:03
Witam.
Mimo wielu tematów jakoś niewiele w kwestii odszypułkowania.
Czy jest to koniecznie i niezbędne ?
Co jeśli wrzucę całe owoce bez obcinania końcówek ....... wpłynie to jakoś na smak ?
Szukaj
Odpowiedz
Karol4511 Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 389
Liczba wątków: 4
Dołączył: 08 2016
Lokalizacja: Chorzów
#2
25-09-2016, 17:18 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-09-2016, 17:19 przez Karol4511.)
Ja osobiście odszypulkowalem 6 kg z obu stron ,3 kg zamrozilem a z 3 kg świeżych zrobiłem nastaw. Na dniach wstawiam drugi nastaw z przemrozonych i sprawdze różnice. Tyle z mojej strony :)

Szukaj
Odpowiedz
Niezly Offline
Młodszy winiarczyk

Liczba postów: 36
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09 2005
#3
25-09-2016, 20:10
Ile zajęło Ci to odszczypulkowanie tych 6 kg?
Szukaj
Odpowiedz
janik Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 275
Liczba wątków: 3
Dołączył: 03 2014
Lokalizacja: Podgórze
#4
25-09-2016, 21:37 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-09-2016, 21:38 przez janik.)
Pomimo zadanego trudu warto odszypułkować te owoce bo to wpłynie na smak wina czy nalewki.

Twarde owoce nie sprawiają wiele kłopotu przy tej operacji,gorzej jest przy owocach przemrożonych na krzewie,ale tutaj również jest rozwiązanie - przymrozić owoce w zamrażarce i wówczas oczyścić z szypułek.

Pozwoli nam to nie mieć do czynienia z marmoladką - papką co wielu zniechęciło do przeprowadzenia zabiegu oczyszczenia owoców.
Powodzenia :)
Szukaj
Odpowiedz
Karol4511 Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 389
Liczba wątków: 4
Dołączył: 08 2016
Lokalizacja: Chorzów
#5
26-09-2016, 06:13
Mi to zajęło około 1.5 godziny.

Szukaj
Odpowiedz
kaminskainen Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 327
Liczba wątków: 24
Dołączył: 11 2015
#6
26-09-2016, 11:28 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-09-2016, 11:30 przez kaminskainen.)
Ja obrywam wszystko co zbieram od łodygi w taki sposób, że od razu jest "odszypułkowane" - wystarczy ciągnąc za owoc (albo np. kwiat/owoc uczepu na preparaty lecznicze) nie "prosto" tylko "pod skosem" tzn. lekko odchylając "główkę" (owoc) od "osi rwania" tj. od prostej, którą wyznacza siła rwąca (czyli w praktyce ciągnięta łodyga :) - wówczas powstaje załamanie łodygi dokładnie w tym miejscu, gdzie ona przyrasta do "kulki" i tam właśnie się ona urywa prawie zawsze. Inżynierska zasada: linka pęka tam, gdzie jest największy łuk/kąt podczas jej napinania :)
Pozostaje jeszcze pozostałość kwiatu - starałem się ją "ocierać" palcami przy zrywaniu owoców aby tego truchła ostało jak najmniej czyli "tyle co nic". Na razie 4 kg surowca leży w zamrażalniku a ja się zastanawiam, czy przycinać te końcówki czy nie. Wziąwszy pod uwagę brak czasu i inne niedogodności (np. szkodliwość takich zabiegów dla moich dłoni) - jestem "na nie" :D
Szukaj
Odpowiedz
zielona Offline
Winiarczyk
*
Liczba postów: 175
Liczba wątków: 7
Dołączył: 11 2015
Lokalizacja: Kraków
#7
27-09-2016, 06:08
Ja przerobiłam sporo róży w zeszłym roku i za pierwszym razem zaczęłam od płukania zebranych owoców.
Ile ja się z tymi śmieciami namęczyłam...
Od tej pory robię tak :
- zebrane owoce wysypuję porcjami na stół przykryty jakimś materiałem, najlepiej typu kora. Jak mam gładki materiał, to go nieco marszczę na stole
- przetaczam owoce po stole ręką, oddzielam uszkodzone, robaczywe i psujące się. Idzie to w miarę szybko, bo ogląda się owoc z każdej strony.
Wszelkie śmieci( resztki gałązek, szypułek, pozostałości okwiatu) które nie oddzieliły się w czasie zrywania, przesypywania i transportu, oddzielają się w czasie tych czynności i zostają na załamaniach materiału, wystarczy od czasu do czasu zgarnąć je ręką.
- owoce, które przeszły wstępną selekcję szybko płuczę w wodzie, odsączam i znowu na stół, na czysty materiał, zaświecam lampkę i dokonuję ostatecznej selekcji i oczyszczania.
- zakładam rękawiczki nitrylowe ( dla mnie najwygodniejsze) i ostrym nożykiem odcinam końce owoców z obu stron.
Przy okazji odrzucam ostatecznie resztę psujących się i robaczywych owoców.
Po tej czynności róża jest sucha, gotowa do przetwarzania czy zamrożenia, nie dostaje się do środka owoców woda, bo były wypłukane już wcześniej.
W tym roku zamierzam przetestować najbardziej efektywne metody suszenia i drylowania róży.
Szukaj
Odpowiedz
kaminskainen Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 327
Liczba wątków: 24
Dołączył: 11 2015
#8
27-09-2016, 07:19
Selekcję też staram się przerzucić na eta I tj. zbiór owoców :)
Zbieranie głogu szło przez to znacznie wolniej ale chyba odrzuciłem większość robaczywego. Reszta zostaje :)
Szukaj
Odpowiedz
zielona Offline
Winiarczyk
*
Liczba postów: 175
Liczba wątków: 7
Dołączył: 11 2015
Lokalizacja: Kraków
#9
27-09-2016, 07:45
Zbierać głóg to prawie czysta przyjemność, w porównaniu do zrywania dzikiej róży.
Szkoda mi czasu na dokładną selekcję, bo to mogę zrobić w domu w wygodnych warunkach.
Oczywiście nie zrywam wszystkiego z krzaków jak leci, przy przesypywaniu owoców do koszyka też od razu odrzucam zepsute, ale generalnie wolę efektywniej zrywać w krótszym czasie, oraz szybciej i w wygodniejszych warunkach oczyszczać zbiory.
I staram się nie uszkadzać owoców przy zrywaniu, żeby przy płukaniu nie dostawała się do środka brudna woda.
Szukaj
Odpowiedz
milbas Offline
Winiarz
***
Liczba postów: 578
Liczba wątków: 14
Dołączył: 10 2006
Lokalizacja: radom
Nastrój: OK
#10
27-09-2016, 08:05
JA szypułkuję, ale nie mam dużych ilości zazwyczaj ...

Myślę, że przy dobrym umyciu można ładować z szypułkami - nie wierzę, aby miało to wyczuwalny wpływ na smak.

Pozdrawiam
MILBAS
xxx

Szukaj
Odpowiedz
Niezly Offline
Młodszy winiarczyk

Liczba postów: 36
Liczba wątków: 18
Dołączył: 09 2005
#11
27-09-2016, 09:53
dzięki wszystkim za porady, na pewno ułatwią pracę z róża :)
Szukaj
Odpowiedz
Hobbit-87 Offline
Nowy użytkownik

Liczba postów: 8
Liczba wątków: 0
Dołączył: 07 2016
Lokalizacja: Pl
#12
27-09-2016, 11:36
Do odszypułkowania polecam nożyczki. Nie małe do papieru a takie większe. Kawa, jakiś film i praca staje się przyjemniejsza.
Szukaj
Odpowiedz
Karol4511 Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 389
Liczba wątków: 4
Dołączył: 08 2016
Lokalizacja: Chorzów
#13
27-09-2016, 13:12
Ja używam ostrego noża, co prawda palce pocięte ale nie dbam o to :)

Szukaj
Odpowiedz
Zbyszek T Offline
Winiarski Mistrz
****
Liczba postów: 1.714
Liczba wątków: 16
Dołączył: 11 2009
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
#14
27-09-2016, 20:14
Słuchajcie, szypułki to są łodyżki łączące owoc z rośliną.
I te łodyżki trzeba w miarę możliwości usuwać, ale to łatwo się robi ręcznie, 99% usunąć można w trakcie zbioru.

A inny temat, to odcinanie okwiatu - czyli tej czarnej dupki. I to już jest czysty masochizm. Jak ktoś lubi, może odcinać, ale trzeba mieć na to czas. Ja nie obcinam, ogólnie, "współczesna" myśl winiarska mówi, że nie trzeba tego robić.
Szukaj
Odpowiedz
Boullii Offline
Administrator
*******
Liczba postów: 5.884
Liczba wątków: 201
Dołączył: 06 2006
Lokalizacja: Kluczbork-Kujakowice Dolne
Nastrój: Miodowy
#15
27-09-2016, 20:18
Masochizm to jest przepoławianie i wydłubywanie nasionek przed suszeniem.
Pozdrawiam, Paweł

Qui bibit, dormit; qui dormit, non peccat; qui non peccat, sanctus est, ergo – qui bibit, sanctus est.
Szukaj
Odpowiedz
Dadant Offline
Młodszy winiarczyk

Liczba postów: 38
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2016
Lokalizacja: Elbląg
#16
27-09-2016, 21:55
Ja swoje pierwsze wino z róży zepsułem. Odszypułkowałem usunąłem nasiona i na koniec zorientowałem się, że nie miałem korka do balona. Przypomniał mi się patent mojej babci gdzie na balonie zamiast korka była zaschnięte ciasto i w to rurka. Zrobiłem i nie wyszło. Ciasto pod wpływem parowania gazowania wina rozpuściło się i wpadło do wina. Masakra, zepsuło całe wino.
Szukaj
Odpowiedz
drajla Offline
Moderator - Nalewkarski arcymistrz
*******
Liczba postów: 8.571
Liczba wątków: 400
Dołączył: 01 2008
Lokalizacja: Pisz
#17
28-09-2016, 06:34
(27-09-2016, 20:14)Zbyszek T napisał(a): A inny temat, to odcinanie okwiatu - czyli tej czarnej dupki. I to już jest czysty masochizm. Jak ktoś lubi, może odcinać, ale trzeba mieć na to czas.

W zeszłym roku miałem dużo czasu i tak oczyściłem parę kilo - dupki i pestki.
Dałem radę.  :D
Szukaj
Odpowiedz
kaminskainen Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 327
Liczba wątków: 24
Dołączył: 11 2015
#18
28-09-2016, 07:43
No taki susz to się ceni - można te płatki różane bezpestkowe dodawać do różnych nastawów i na pewno dadzą fantastyczne efekty...
Szukaj
Odpowiedz
_Krzysztof_ Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 466
Liczba wątków: 14
Dołączył: 06 2015
Lokalizacja: kuj-pom
#19
28-09-2016, 08:16
(27-09-2016, 20:14)Zbyszek T napisał(a): Słuchajcie, szypułki to są łodyżki łączące owoc z rośliną.
I te łodyżki trzeba w miarę możliwości usuwać, ale to łatwo się robi ręcznie, 99% usunąć można w trakcie zbioru.

A inny temat, to odcinanie okwiatu - czyli tej czarnej dupki. I to już jest czysty masochizm. Jak ktoś lubi, może odcinać, ale trzeba mieć na to czas. Ja nie obcinam, ogólnie, "współczesna" myśl winiarska mówi, że nie trzeba tego robić.

A co to za współczesna myśl winiarska. Nie wyobrażam sobie abym do rugossy nie obciął resztek kwiatowych. Canina co prawda ma mniej ale w tym roku obcinałem. A jeżeli chodzi o szypułki-ogonki to jeżeli zrywasz dojrzałą rugossę to większość pozostaje na krzaku. Z Caniną w tym roku miałem podobnie.

(27-09-2016, 20:18)Boullii napisał(a): Masochizm to jest przepoławianie i wydłubywanie nasionek przed suszeniem.

I tu się zgodzę.
Zapraszam na mój blog na FB

Swojskie Jadło






 


Szukaj
Odpowiedz
kaminskainen Offline
Starszy winiarczyk
**
Liczba postów: 327
Liczba wątków: 24
Dołączył: 11 2015
#20
28-09-2016, 08:25
No rugosa faktycznie... Natomiast canina bywa różna i potrafi wyglądać także i tak, że naprawdę nic tam prawie nie ma do usuwania... to już głóg ma więcej... a jak sterczą jakieś luźne resztki "martwej materii organicznej" to ocieram je palcem podczas zbioru. Obejrzę to jeszcze po rozmrożeniu ale chyba nie będę obcinał. Każdy na własną odpowiedzialność :)
Szukaj
Odpowiedz
konserwant Offline
Winiarczyk
*
Liczba postów: 128
Liczba wątków: 9
Dołączył: 06 2013
Nastrój: jeszcze przed...
#21
06-01-2018, 12:59 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-01-2018, 12:59 przez konserwant.)
Moja obserwacja odnośnie nastawu odszypułkowanego i nieodszypułkowanego.

Mam zrobione nastawy na 30l z 6-go i 8-go listopada, a około 20-go grudnia zrobione są z obu nastaw drugi. Owoce w obu moczyły się i fermentowały tyle samo czasu.
Nastaw odszypułkowany tzn bez ogonka i zdjęta (odkrojona) brązowa czapeczka z pozostałością kwiatostanu - po odkrojeniu jest taka dziureczka do środka.
Nastaw nieodszypułkowany jest nieokrojony, ale oczywiście usunięte płatki/listki - w około 1/3 ilości.
W obu nastawach dodano ten sam rodzaj drożdży, zalane podobną ilością wody/cukru w podobnym czasie, bo BLG schodziło prawie tak samo.

Jaka z tego rewelacja?
Chodzi o kolor owoców.
Te odszypułkowane są ewidentnie jaśniejsze i wyglądają jak "wyplute" - bardziej przepracowane przez drożdże, a przez co więcej jest oddanego koloru.
To co mi nie gra w tej obserwacji to, że w nastawie mieszanym nie ma zróżnicowania w kolorze odnośnie okrojonych czy całych - tłumaczę to tym, że w nastawie całkiem okrojonym dostęp do miąższu dla drożdży jest łatwiejszy i intensywniej rozwijają się w całym nastawie.

To tyle odnośnie "wojny" na obieranie, czy nie - starałem się patrzeć okiem obiektywnym. Sam nie jestem całkiem przekonany odnośnie nastawu nieobranego - może w kolejnych nasawach sprawa się wyjaśni na 100% i potwierdzi się obserwacja :)

EDIT - chodzi o canine.
Szukaj
Odpowiedz
darrr1 Offline
Młodszy winiarczyk

Liczba postów: 36
Liczba wątków: 1
Dołączył: 08 2020
Lokalizacja: Gdynia
#22
27-08-2020, 20:37
Może tu zapytam.
Kiedyś robiłem wino z róży, tej "okrągłej"
Owoc zbierałem pod koniec sierpnia. Oczyszczałem z pestek i dużo odrzuciłem że względu na robaki. Co ciekawe wiele owoców dopiero po oczyszczeniu okazało się że są zarobaczałe. Im bardziej dojrzały owoc tym więcej odpadało z tego powodu.
Dużo pracy było przy tym i chciałem sobie tego oszczędzić i zrobić na całych owocach. Obawiam się jednak ze w owocach przemyca się jakieś ilości tego "mięska"
Jak sobie z tym poradzić?

Wysłane z mojego VKY-L09 przy użyciu Tapatalka
Szukaj
Odpowiedz
Zbyszek T Offline
Winiarski Mistrz
****
Liczba postów: 1.714
Liczba wątków: 16
Dołączył: 11 2009
Lokalizacja: Wzgórza Trzebnickie
#23
28-08-2020, 08:02
Zignorować.
Jakbyś zobaczył ile owadów jest w zbitych kiściach winogron - biedronki, "szczypawice" i inne.. Wszystko idzie do wina.

Dziką róże można śmiało robić z całych owoców.
Szukaj
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Forum Domowych Winiarzy › Technologia win domowych oraz miodów pitnych › Wina owocowe › Dzika róża-Głóg-Berberys v
1 2 3 4 5 … 20 Dalej »

Dzika róża - odszczypułkować czy nie


  • Pokaż wersję do druku
Skocz do:

  • Ekipa forum
  • Kontakt
  • SWiMP
  • Wróć do góry
  • Wersja bez grafiki
  • Oznacz wszystkie działy jako przeczytane
  • RSS
Aktualny czas: 17-06-2025, 23:37 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem
Tryb normalny
Tryb drzewa