Liczba postów: 999
Liczba wątków: 27
Dołączył: 04 2005
Lokalizacja: Opole
Nastrój: jak zawsze fenomenalny :)
Chciałem Was spytać o istotę kupażowania?
Otóż ja zawsze kupaż win uznawałem za proces "twórczy", w którym winiarz mieszając odpowiednie rodzaje win, w ściśle określonych proporcjach chce uzyskać "nowe" wino o danych (często oryginalnych) właściwościach smakowych, zapachowych i barwnych.
Jednak często (także na tym forum) kupażowanie traktowane jest jako ostatnia deska ratunku dla nieudanego wina. Słowem, jak ktoś spaprze swoje wino to radzi mu się: "zmieszaj to z innym winem" albo "zrób tak, a jak sie nie uda to najwyzej skupażujesz".
Chciałbym podyskutować na ten temat (uwaga: mogę się tutaj nawet z kimś pobić, wiec zapraszam  ).
Czym jest kupażowanie? Metodą na otrzymanie nowego, ciekawego trunku czy sposobem na kamuflowanie wad wina?
I inne pytane: mieszając złe wino z dobrym - polepszamy te złe czy pogarszamy te dobre? Czy warto poświęcać dobre wino i mieszać je z "beleczym"?
pozdrawiam
Liczba postów: 499
Liczba wątków: 12
Dołączył: 04 2004
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Staruszkowie, z ktorymi gadalem na temat robienia wina zawsze zgodnie twierdzili, ze najlepsze sa wieloowocowe. Wiec kupaz moze byc nie tylko metoda awaryjna a wrecz "szukaniem Swietego Grala".
Mnie nurtuje tez pytanie: Czego nie mozna czy nie nalezy mieszac ze soba ? Np mialem kiedys zbyt ekstraktywne wisniowe i zmieszalem probke z lekkim ryzowym. Oba wina idealnie klarowne utworzyly w mgnieniu oka nieapetyczna z wygladu, metna ciecz.
Liczba postów: 999
Liczba wątków: 27
Dołączył: 04 2005
Lokalizacja: Opole
Nastrój: jak zawsze fenomenalny :)
No właśnie: dlaczego od razu mieszałeś? jak było zbyt ekstraktywne, znaczy zbyt dużo moszczu w stosunku do wody, to wystarczy... dodać wody!!!!
Liczba postów: 499
Liczba wątków: 12
Dołączył: 04 2004
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Chyba, przeedytowalem posta a Ty juz zdazyles odpisac  Nie rozcienczalem, gdyz nie chcialem stracic mocy - nie chodzi mi o same 'procenty', ale to, ze dalej bylaby zaklocona rownowaga. Znowu EDIT: Chyba sie nie wyspalem i nie odpowiedzialem na to o co glownie pytales. W tym przypadku chodzilo mi o drobna korekte smaku wina, ale nie byla to typowa reanimacja trupa. Zal by mi bylo mieszac wino dobre z 'bele czym'. Wole miec mniej dobrego niz wiecej ledwie pijalnego.
Liczba postów: 222
Liczba wątków: 13
Dołączył: 11 2003
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: No Mood.
ja kilka winek pomieszałem : np. czarny bez - sam w sobie nie bardzo mi podchodzi a juz jako dodatek 20-30 % do np. ryżu lub kiwi nadaje winku wspaniały kolor i to cos:
Podobnie wino z pigwowca - kwasne jak diabli a jako dodatek do ryzu i jabłka uzyskałem jedno z lepszych winek.
Co do klarowności to prawie zawsze dwa klarowne wina po zmieszaniu metnieją - gdzies juz o tym było:
trzeba kilka dni poczekac az sie wyklaruje, poza tym takie wina bardzo czesto ruszają: np. wino wytrawne zmieszane ze słodkim - szampan gotowy : należy zastosowac odpowienie srodki lub dac im popracować , wyklarować , dojrzeć.
"Czym jest kupażowanie? Metodą na otrzymanie nowego, ciekawego trunku czy sposobem na kamuflowanie wad wina?"
Tym i tym: jeżeli przyjąc ze wino za kwaśne jest wadą to zmieszanie wina kwaśnego z mało kwasnym może dac wspaniały rezultat . podobnie zmieszanie dwóch dobrych win moze dac równiez dobre rezultaty.
Nie oznacza to ze mozna mieszac wszystko ze wszystkim i od razu na litry - birę miarkę do 100 ml i sie bawię.
Liczba postów: 571
Liczba wątków: 17
Dołączył: 03 2005
Lokalizacja: Poznań, Jarocin
Nastrój: bobasowy
Mi się wydaję, że należy robić wina wieloowocowe. Nie każdy owoc daje ciekawy i bogaty smak. To samo tyczy się zapachu.
Po wcozrajszych testach porzeczki i wiśni stwierdziłem że chyba najlepiej będzie jak je zmieszam.
Liczba postów: 222
Liczba wątków: 13
Dołączył: 11 2003
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: No Mood.
Co do porzeczki i wiśni to ja zawsze robiłem 70 % wiśni i 20% czarnej porzeczki ale owoce razem fermentują a to juz chyba nie jest kupazowanie. Wino jest lepsze niz by było z samych wiśni.
CO do porzeczki czeronej dodaję trochę zółtej, czarnej i 30 % agrestu - tez jest zaj....ste.
oprócz zalet smakowych kupażowanie czasem pomaga w klarowaniu.
Liczba postów: 1.360
Liczba wątków: 9
Dołączył: 10 2005
Lokalizacja: okolice Sieradza
Nastrój: ciepło-dereniowy
Kupaż można robic w trakcie fermentacji lub po jej zakończeniu.
Ja nigdy nie kupażowałem gotowych win.
Natomiast kupażuję często w trakcie fermentacji.
Dla dodania koloru sokami z czarnej przeczki, jagód, aronii.
Ilośc domieszki oczywiście zależy od tego co chcę osiągnąc. Czy uzyskac lepszy kolor czy smak.
Liczba postów: 742
Liczba wątków: 12
Dołączył: 09 2005
Lokalizacja: zasadniczo Lublin
Nastrój: takie tam...
nigdy nie kupazowalem gotowych win, najwyzej mieszam moszcze, ale to rzadko.lubie to co mi wychodzi wychodzi  (jednoowocowe) ale za rok, juz sobie zaplanowalem ze sie w kipera pobawie malutkimi ilosciami.
Liczba postów: 300
Liczba wątków: 9
Dołączył: 06 2005
Lokalizacja: Katowice
Nastrój: DR
Dzisiaj skqpażowałem labruske ,która była rozcieńczona wodą,czyli "winogronowa"z winkiem jeżynowym.Wina nastawione na początku września.Oczywiście w małej ilości,czyli jednej butelki.Wychodzi całkiem dobre winko!Nie śmierdzi labruchą i jest całkiem przyjemne
Liczba postów: 70
Liczba wątków: 5
Dołączył: 10 2004
Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Nastrój: in vino sanitas a po winie dobry humor...
W tym roku z założenia narobiłem wina głownie w małych ilościach do kupażowania. Myślę iż najlepsze efekty daje skupażowanie wina z kilku rodzajów owoców. Trzeba tylko te kombinacje znaleść...  Potem można powtarzać rokrocznie sprawdzony pomysł na przedniej jakości wino... I o to chyba głównie chodzi w kupażowaniu. Ratowanie wina wadliwego przez dodanie dobrego owaszem ma sens o ile efekt jest zadowalający. W przeciwnym wypadku szkoda dobrego wina... I tak dziś do klozetu powędrowało gruszkowe rocznik 2004....  Było beznadziejne.... a aparaturki do  nie mam....
Liczba postów: 1.722
Liczba wątków: 41
Dołączył: 09 2004
Lokalizacja: Łódź
Trzeba tylko te kombinacje znaleść...
Taaa... tyle, że kombinacji jest tyle, że można robić do końca życia (średniej spodziewalności, czyli 78lat) i nie powtórzyć tego samego. Wydaje mi się, że w pewnym momencie trzeba powiedzieć - stop - i rzeczywiście skoncentrować się na tym , co smakowało przez ostatnich, powiedzmy 5 lat.
Liczba postów: 2.862
Liczba wątków: 33
Dołączył: 11 2004
Lokalizacja: Salt Lake City i okolice
Nastrój: Dum spiro, spero.
Raz zdarzylo mi sie popelnic miodzik z miodu z alfalfa , z ktorego nie bylem zadowolony. czesc zabutelkowalem na pozniej, a czesc skupazowalem ze slodkim winem z jezyn. Efekt znakomity (proporcja 75/25). Bardzo aromatyczny, polslodki. Miod byl dwuletni bez dodatkow a wino 7 miesiecy. Miodow z dodatkami nie radzilbym kupazowac.
Liczba postów: 347
Liczba wątków: 22
Dołączył: 08 2003
Lokalizacja: Łódź
Nastrój: ;)
Mysle, ze mozna tez kupazowac wino za kwasne z innym o zerowej kwasowosci lub poprostu malej. Lepiej dodac wina niz wody.
Liczba postów: 499
Liczba wątków: 12
Dołączył: 04 2004
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
O wlasnie, czasem wrecz kupaz wina z tego samego produktu. Obawiajac sie, ze moj pierwszy nastaw z tych samych owocow dzikiej rozy moze okazac sie po dojrzaniu zbyt kwasny / mocny od razu nastawilem drugi na taki delikatniejszy. Jesli (odpukac) ten pierwszy bedzie faktycznie odrobine za kwasny to mam praktycznie nieograniczone mozliwosci uzyskania pozadanego (lubianego przeze mnie) efektu koncowego. A to o czym pisal GENERAL AIDID - ilosc mozliwych kombinacji przy szukaniu nowych smakow - faktycznie ilosc tych kombinacji nieograniczona. Ale przy kupazu gotowych win, mozemy robic to na malych probkach, duzo mniejszych niz przy mieszaniu owocow w nastawach. I zrobic wiele, wiele prob. Szkoda, ze na forum tak malo sie pisze o kupazowaniu, ostatnio to pamietam tylko watek 'ciekawe kupaze'.
Liczba postów: 4.733
Liczba wątków: 31
Dołączył: 08 2005
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: roztargniony
Ja mieszam bez żadnego umiaru, jeśli chodzi o gotowe wina. Nastawy też zresztą.... jeszcze mi się nie zdarzyło zrobić takiego samego wina dwa razy. No, ale może to dlatego, że jeszcze nie mam 78 lat?
Mnie sie wydaje, że w tej niepowtarzalności cały urok domowych wytworów. Jak chcę mieć przewidywalny smak to idę do sklepu i kupuję Martini....
Liczba postów: 347
Liczba wątków: 22
Dołączył: 08 2003
Lokalizacja: Łódź
Nastrój: ;)
Liczba postów: 4.733
Liczba wątków: 31
Dołączył: 08 2005
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: roztargniony
Wiesz, podoba mi sie to określenie. 
Zgadza się, robie wina z sercem, a za to bez głowy. 
Uwielbiam ten element niespodzianki w tym wszystkim....
Liczba postów: 327
Liczba wątków: 17
Dołączył: 02 2005
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: wytrawny
cayose,
1-szy kupaż: wino z czarnej porzeczki + wino jagodowe + wino wiśniowe,
powód: małe ilości wina, które pozostały po zlewaniu;
efekt:
2-gi kupaż: to co zostało z imbirowego + trochę ryżowego + sok z truskawek (własnej roboty, taki półsyrop),
powód: imbirowe było "bez ekstraktu",
wynik: wyszło super różowe wino 
ostatnią butelkę podarowałam dziewczynie mojego syna (lubi różowe wina);
Uważam, że wino złe w smaku (jak moje ryżowe z przyprawami) należy wypić samemu i nie kupażować z dobrymi
Inna sprawa, gdy wino będzie zbyt kwaśne, ale takiej sytuacji jeszcze nie miałam ... pewnie nastawiłabym trochę z jagód i wtedy kupaż. Widziałam jagody mrożone w sklepach, więc problemu nie powinno być.
pozdrawiam z oczekiwaniem na próbowanie wina z jeżyn i pigwowca
Liczba postów: 999
Liczba wątków: 27
Dołączył: 04 2005
Lokalizacja: Opole
Nastrój: jak zawsze fenomenalny :)
Po głębokiej kontemplacji doszedłem do takiego wniosku, że:
1. kupażowanie można stosować zawsze w stosunku do dobrych win, chcąc uzyskać nowe, oryginalne wino z niepowtarzalnym bukietem.
2. kupażowanie mozna stosować w stosunku do "nie udanych" win jeśli to nie udane wino jest: zbyt kwaśne, zbyt słodkie, zbyt ekstraktywne, zbyt mało ekstraktywne.
3. kupażowania nie należy stosować jeśli wina mają inną wadę, którą chcielibyśmy zamaskować.
Początkowo uważałem, że nie należy mieszać żadnych "spapranych" win, ale doszedłem jednak do wniosku, że zawsze moze się zdarzyć wino np. zbyt słodkie, a to nie powinno od razu je dyskwalifikować.
pozdrawiam
Liczba postów: 327
Liczba wątków: 17
Dołączył: 02 2005
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: wytrawny
cayose, dokładnie tak jak napisałeś
wino za słodkie nie uważam za wadę wina, ono po prostu ma taką cechę, że jest słodkie i jako takie nadaje sie do kupażu;
nie będę robić kupażu z win, którego smak mi nie odpowiada (nie tylko smak, ale i zapach; nie zapomnę tego ryżowo-ziołowego: zioła do zupy, albo nalewek!);
pozdrawiam
Liczba postów: 81
Liczba wątków: 1
Dołączył: 03 2005
Lokalizacja: Kobyłka
Nastrój: OK
Moje winko gronowe wyszło za słodkie , wręcz bardzo słodkie i dodałam do niego wina też gronowego ale wytrawnego w proporcji 1litr wytrawnego na 1 litr mojego słodkiego i wyszło przepyszne jeszcze takiego z życiu dobrego nie piłam . Łączne wyszło mi 100 l wina które niedługo będę butelkować i niech sobie dojrzewają jeszcze jakiś rok czasu.
|