Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cierpki posmak
#26
muszki się biorą znikąd.... taka ich natura :kwasny: Latają wszędzie gdzie pachnie czymkolwiek kwaśnym.
Skądś te bakterie octowe musiały się wziąść, jeśli naprawdę masz ocet.
Odpowiedz
#27
lol ty sie pytasz skąd muszki przy winie??
lol
z obserwacji :big:
pzdr
fea
Odpowiedz
#28
Tylko problem w tym ze nie bylo zadnych muszek jak spuszczalem wino. Tak obce cialo bym zauwazyl.
Odpowiedz
#29
ja się nie upieram, tylko głośno myślę....
Odpowiedz
#30
Gwozdziu, ja bym na twoim miejscu włał tego winka do słoika, wsypał parę łyżeczek cukru, wymieszał żeby ten cukier się rozpuścił, przykrył to i o odstawił na kilka godzin do lodówki.
No i zobaczył byś co z tego wyszło. Czy to było kwaśne wino , czy też ocet :(
Odpowiedz
#31
Megana dzieki za wszelkie uwagi. Jako ze jestem młodym winiarczykiem to wszystkie uwagi sie przydadza.

sawer, dosłodziłem je z 3BLG na 9 BLG, ewidentnie smakuje jak ocet :(
Odpowiedz
#32
ups ... AJ FINK ŁI GOT DE ANSER (czyt.: mysle ze mamy odpowiedz)

Zostaw sobie do marynat (zwlaszcza sie przyda jako dodatek do marynowania miąsek wszelakich na grila - powaga)

pzdrwm
Odpowiedz
#33
Dobry ocet winny niejednokrotnie jest droższy od wina.
Tylko ty masz pewnie parę litrów.Sezon grilowy w pełni część na pewno wykorzystasz.
MALUTKI KIELISZEK NIE DOJDZIE DO KISZEK !!!


\"DOBRY NA WSZYSTKO ŚRODEK:- ZE SPIRYTUSEM MIODEK\"

......50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............100 ml nawet te nieznane .....
Odpowiedz
#34
ruli co wedlug ciebie bylo przyczyna powstania octu?

tequila dokladnie 20 litrow :D
Odpowiedz
#35
gwozdziu - nie jestem expertem od octu (dzieki Bogu jeszcze nigdy mi sie nie udalo takiego czegos zmajdrowac) ale wydaje mnie sie ze to
- po pierwsze primo - nadmiar luznego powietrza w baloniku (w tym tlenu ofkorz)
- po drugie (tez primo :) bakterie lub brak przesadnej dbałości o czystość surowca.

tak mnie sie zdaje, ale as aj told ju nie jestem w tej materi specem.

pzdrwm
Odpowiedz
#36
Co do pierwszego czyli tlenu to sie nie zgodze, butla bardzo dobrze zabezpieczona plastelinka. Na zabezpieczenie szczelnosci zuzylem dwa opakowania plasteliny :D

Co do drugiego to tu sie moge zgodzic, ze gdzies moglem popelnic blad, chociaz ryz plukany byl 3 razy. Byc moze rodzynki źle sparzylem, chociaz tez to watpliwe. Fakt jest faktem ze cos musialem źle zrobić. Dlatego pytam o wszelkie wskazowki gdyż chciałbym uniknąć takiej przykrej niespodzianki w przyszłości, a tymbardziej z racji tego iż nastawiłem truskawkowe :D
Odpowiedz
#37
gwozdziu sluchaj:

wiec wydaje mnie sie ze tak, jezeli wino bylo ryzowe, to kwas z ryzu raczej nie pochodzi, moze te rodzynki, jezeli sparzyles to nie powinno byc klopotu, ale te rodzynki sa konserwowane jakims oleistym, za przeproszeniem, guanem. ja parzylem rodzynki kilka razy do ryzowca a i tak na powierzchni mialem jakies takie plamy tluste.
Zastanawia mnie z kolei Twoja informacja na temat plastelny... hmmm.... ciekawe ciekawe, ale z tego co mi wiadomo to plastelina jest b. srednim uszczelniaczem, a moze dodatkowo kawalek plastelinki wpadl ci do dymionka i tragedia gotowa. Poza tym plasttelina jak troszke polezy to nie wydaje mnie sie zeby byla super szczelna. A napisz jeszcze brachu w czym trzymales te winko, bo jak fermentowales w jakims plastikowym dziadostwie to nie dziwota ze smak Ci wyszedl ultra wytrawny.

pzdrwm
Odpowiedz
#38
Ja zawsze winka w balonie fermentuje.

Ja rodzynki dwa razy sparzylem i nie mialem zadnych tlustych plam. Podejrzewam ze to tez zalezy od rodzaju rodzynek. Takie badziewia na wage ponoc nie sa najlepsze.

Co do plasteliny to wydaje mi sie ze to najlepszy uszczelniacz jaki jest. Plasteliny uzywal zreszta moj dziadek po ktorym odziedziczylem balon. :D A ty czego uzywasz do uszczelniania?
Co do kawalka plasteliny to tak z ta tragedia nie koniecznie, np. przy zeszlorocznym winogornowym wpadl mi bardzo duzy kawalek a jakosciowo winko wyszlo przepyszne. Cale 20 litrow zniknelo w 2 tyg :D
Odpowiedz
#39
ło matko wino z plasteliny.... bleeeee...
ja mam nowy gąsiorek i korek gumowy dopasowany na wcisk, jest szczelny jak nie wiem co, serdecznie polecam z rurką fermentacyjną kosztuje chyba 2,50 to chyba taniej niz 2 opakowania plasteliny, no i starcza na wieki....
Odpowiedz
#40
Tez mam taki gumowy korek, ale mimo to uszczelniam plastelinka :D

A winko nie wyszlo naprawde super, pomimo tego że przez chwile pływał kawałek plasteliny :D
Odpowiedz
#41
Kiedyś rzeczywiście używano plasteliny do majstrowania korków, lepiej jednak nie stawiać wina przy kaloryferze. Co do bakterii octowych. Twój nastaw mógł się zarazić już na samym początku, mniejsza w jaki sposób. Jeśli nie byłoby odpowiednich warunków dla rozwoju, czyli tlenu, nic by sie MOCNEMU winu nie stało. Musiałes zostawić duzo wolnego miejsca w balonie i nie zabrałeś z tamtąd tlenu, jak to było w którymś temacie opisywane (kwas cytrynowy i soda oczyszczona, w wodnych roztworach, wydziela sie CO2, oprócz głównego produktu, który nas zresztą nie interesuje. Poszukaj tematu, bo wszystkiego nie chce mi sie opisywać)
pzdr
fea

PS. gumowe korki sux, najlepsze są silikonowe, ostatnio gumowy wyciągałem z gąsiora korkownicą (wstyd sie przyznać, ale zabiłem go na amen :D, a później problem był :D) a ja uszczelniam woskiem (of koz uprzednio roztopionym :oczy: )
Odpowiedz
#42
Balon 25 litrowy a wina 20 litrow wiec nie wiem czy to duzo? Jezeli kore jest szczelnie zamkniety to chyba tlen nie ma dostepu do balona, czy sie myle? Zreszta moj znajomy teraz w 25 litrowy balonie nastawil 5 litrow truskawkowego. Ciekawe czy tez mu ocet wyjdzie? Duze szanse sa?

fea prawda jest taka ze wino musialo sie zarazic juz na samym poczatku gdyz po odzieleniu ryzu od wina juz bylo czuc ocet.


Skocz do: