20-02-2007, 20:36
moja niewinna babcia nazbierala latem aroni, część przerobiła na soki, a resztę, aby się nie zmarnowała (ok 6l) wrzuciła do 10l balona, zalała przegotowaną wodą i zasypałą cukrem.
dzis pomoglam babci zlać winko (słabe, wytrawne) znad owoców (!!!) w sumie 4,5 flaszki po nalewce babuni. i zastanawiamy się co zrobić z owocami - ciągle twarde i jędrne.
mój pomysł to odsypać trochę, zalać jeszcze raz i zasypać cukrem, albo przesypać do większego balona. tylko czy to ma sens?
szkoda mi tych owockow, ktore dały tylko 4,5 flaszki wina, a jest ich tak duzo. aha, i czy dodawać drożdze, bo babcia pędziła na dziko, a jeśli dodawać to gdzi etakie można kupić w Nowym Sączu?
proszę o szybkie odpowiedzi, bo jutro już jade do domu i musze szybko działać.
pozdrawiam
aga
dzis pomoglam babci zlać winko (słabe, wytrawne) znad owoców (!!!) w sumie 4,5 flaszki po nalewce babuni. i zastanawiamy się co zrobić z owocami - ciągle twarde i jędrne.
mój pomysł to odsypać trochę, zalać jeszcze raz i zasypać cukrem, albo przesypać do większego balona. tylko czy to ma sens?
szkoda mi tych owockow, ktore dały tylko 4,5 flaszki wina, a jest ich tak duzo. aha, i czy dodawać drożdze, bo babcia pędziła na dziko, a jeśli dodawać to gdzi etakie można kupić w Nowym Sączu?
proszę o szybkie odpowiedzi, bo jutro już jade do domu i musze szybko działać.
pozdrawiam
aga