Liczba postów: 36
Liczba wątków: 5
Dołączył: 08 2003
Lokalizacja: warszawa
Nastrój: No Mood.
Moje pierwsze wino (rodzynkowo- drożdżowe) chyba mnie zniechęci ostatecznie do robienia win

po 3 miesiącah mimo że jest juz klarowne i nie pracuje ma okropny posmak drożdży.
Było zlewane już 3 razy i przewietrzane, nad osadem nie stoi już od dwóch tygodni a mimo to ma uporczywy drożdżowy bukiet.
Czytając forum nie znalazłem podobnego przypadku.
Czy da sie je jakos naprawic?
będę wdzięczny za wskazówki
pozdrawiam
sqter
Liczba postów: 5.419
Liczba wątków: 213
Dołączył: 09 2003
Lokalizacja: Wrocław/Piława - AOC Pogórze Sudeckie
I, jesli było zlewane trzy razy, to dlaczego nie stoi nad osadem dwa tygodnie ?
Opisz odrobinkę dokładniej proces powstawania trunku. Poczytamy
A winko po trzech miesiącach jeszcze pracuje, tylko powolutku, NA 100% NIE JEST JESZCZE DOJRZAŁE i MA PEŁNE PRAWO JECHAc DROŻDŻAMI.
Trzymaj je w piwnicy, patrz co jakis czas na dno gąsiorka i, w razie powstawania osadu, lewaruj.
Rodzynkowych nie robię, ale myslę, że pierwsze pozytywne

wrażenia z degustacji czekają Cie za trzy - cztery miesiące.
I nie pękaj
Liczba postów: 36
Liczba wątków: 5
Dołączył: 08 2003
Lokalizacja: warszawa
Nastrój: No Mood.
To był chochlik, miało byc rodzynkowo-ryżowe zamiast rodzynkowo - drożdżowe chociaż ta druga nazwa do niego bardziej pasuje

Dwa tygodnie temu było zlane trzeci raz znad osadu i nie wytrąca się juz nic i nie pracuje. Zostawiłem na dobę w szklance troche wina i nie zmętniało.
Wino robiłem według przepisu z ksiązki "Wyrób win domowych - moim hobby" Ewy Kwapisz
Jest to wino stołowe i powinno nadawac się do konsumpcji po trzech miesiącach.
Liczba postów: 17
Liczba wątków: 4
Dołączył: 05 2003
Nastrój: No Mood.
Mialem podobnie, tez ryzowo-rodzynkowe, kilka miesiecy po sklarowaniu ciagle smiredzialo drozdzami a co gorsza mialo mocno wyczywalny alkohol. Juz po ok 2 miesiacach zdecydowanie sie poprawilo i mam nadzieje, ze jeszcze sie pooprawi.
Liczba postów: 74
Liczba wątków: 3
Dołączył: 10 2003
Jak mawiają: "Czas leczy rany", tak samo będzie z twoim winem.
Liczba postów: 1.017
Liczba wątków: 46
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: Poznań
Nastrój: Życie jest piękne
Cytat:Wino robiłem według przepisu z ksiązki "Wyrób win domowych - moim hobby" Ewy Kwapisz
A może więcej szczegółów. Jakie drożdze, bo już byli tacy kamikaze że dawali piekarskie
Liczba postów: 36
Liczba wątków: 5
Dołączył: 08 2003
Lokalizacja: warszawa
Nastrój: No Mood.
Majchal dałem drożdże uniwersalne z biowinu a pierwszy raz zlałem znad osadu po miesiącu.
Zastanawiam się jeszcze czy butelkowac takie smierdzące czy zostawic w balonie.
Liczba postów: 1.017
Liczba wątków: 46
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: Poznań
Nastrój: Życie jest piękne
Nie ma co butelkowac. Zostaw w balonie z rurką, niech sobie postoi.Może cos jeszcze opadnie. Za 2-3 miesiące przewietrz je i się zobaczy