Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nasze podróże - Chorwacja
#1
Może by tak podzielić się doswiadczeniami z naszych wakacyjnych ( i nie tylko ), krajowych ( i nie tylko ) podróży ?
Wątek może być ciekawy a w wielu przypadkach pomocny.
pozdrawiam
bralniak
Odpowiedz
#2
Bralniak :1miejsce:
Odpowiedz
#3
Byliśmy w Chorwacji .... pojechaliśmy na tzw. "krzywy ryj" czyli nic nie rezerwowaliśmy licząc na zdobycie kwater na miejscu.
I udało się !!!
Im dalej na południe - tym taniej.
Istria droga, od Rijeki na południe - srednio, Dalmacja - coraz taniej.
Kwater sporo, jesli chcecie znależć niezbyt drogie noclegi - trzeba szukać w małych miejscowościach, czasem warto odjechać kilka kilometrów od morza i wtedy możesię okazać, że mieszkacie w małej, uroczej miejscowości za połowę piedzy, które trzeba by wydać nad samym morzem.
Liczyliśmy na pola namiotowe ale wyszło, że za te same pieniadzie można wynająć fajne kwatery więc namioty nie zostały nawet raz rozpakowane.
Łatwiej znależć kwaterę dla 2-4 osób niz ( jak w naszym przypadku ) dla 7-9.
Ważne: za kwatery płaci się w Euro ( często gospodarze nawet nie wiedzą ile miałoby to być w kunach ).
Paliwa - olej i benzyna w cenach porównywalnych do Polski, gaz - sporo tańszy.
Kierowcy - mają za nic przepisy ale jeżdżą w miare bezpiecznie.
Parkowanie - w zasadzie nad morzem ciasno i zawsze trzeba płacić. Jeśli skończy się czas wykupiony na bilecie parkingowym - zaraz zakładają blokady lub odholowywują auto.
Jedzenie - droższe niż w Polsce, wędliny niezbyt dobre ( z wyjątkiem salami ), owoców dużo, sery drogie ale dobre.
Alkohole - w zasadzie zawsze u gospodarzy da się kupić Rakiję ( w róznych odmianach ) a w Dalmacji do chwilę widać napisy "sprzedajemy wino, rakiję, oliwę". Winko w plastikowych butelkach, różnej jakosci ale trafia się naprawde fajne ( w zasadzie wszędzie można spróbować ).
Ludzie - życzliwi, sympatyczni. Wszędzie, gdzie kwaterowaiśmy godpodarze na powitanie stawiali na stół buteleczkę Rakiji prosto z zamrażalnika.
Jezyk - po angielsku idzie się wszędzie dogadać ale i po polsku spokojnie można się porozumieć.
Waluta - kuna ( trzeba liczyć, że 1 zł to ok. 2 kun ). Najtaniej wychodzi korzystać z bankomatów ( najlepszy przelicznik ). W większosci miejsc można płacić kartą.
Drogi - autostrady ok. , pozostałe drogi niezłe ale kręte i z duzymi przewyższeniami.
Po drodze do Chorwacji - Jazda do naszej granicy - makabra ( ale to kazdy wie ), potem duzo lepiej. Autostrady - wszędzie potrzebne winiety ( tylko w Chorwacji płaci się na bramkach - trzeba mieć trochę kun ).
Widoki - rewelacja
Morze - rewelacja ( nie zapominajmy o obuwiu do wody ( na miejscu kupimy taniej niż w Polsce ), które jest niezbędne ze względu na jeżowce, oraz o masce do nurkowania )
Pogoda - im dalej na południe - tym cieplej ( a wrecz gorąco )
Podsumowanie - kraj nastawiony na turystykę z bardzo bogatą ofertą i infrastrukturą. Jest co robić, gdzie zjeść, co pozwiedzać i gdzie się pokąpać. Sporo pięknych miast i iiastecze z uroczymi starówkami. Warto !!!

ufff ... to by było z grubsza na tyle
pozdrawiamy
Ania i Krzysiek
Odpowiedz
#4
Aleś Krzysiu trafił z tym opisem - za 10 dni jadę do Chorwacji "na dziko" właśnie, bez żadnej rezerwacji, planu itp.
Dzięki!
Odpowiedz
#5
... w miare mozliwosci odpowiem.
Odpowiedz
#6
Oprócz GPS-a warto mieć mapę ( jak najlepszą ).
Wracając z Jezior Plitwickich kierowaliśmy sie GPS-em ( zeby ominąć kilka kilometrów rozkopanej drogi ) i nagle okazało sie, że jedzieny wąziutką, szutrową drogą a po obu stronach tablice z rozkosznym napisem "UWAGA. TEREN ZAMINOWANY" ... mieliśmy dość mieszane uczucia...
Innym razem nocowaliśmy w miejscowości ( jekieś 50 km przed Splitem ) nad samym morzem do której według GPS-a nie było żadnej drogi ....
Odpowiedz
#7
Może Krzysztofie napisz jakie ceny. Wybrałbym się tam w przyszłym roku ,ale chciałbym zaplanować to finansowo.
Ile nocleg i wyżywienie na osobę?
Jakieś dodatkowe atrakcje np skuter wodny ,cena obiadu w dobrej restauracji,jakieś muzeum itp?
Co i za ile warto przywieźć do Polski :alkohole ,oliwa,jakieś specjały itd?
Koszty parkingów winiet i inne konieczne opłaty.
Odpowiedz
#8
Winiety różnie ( zaleznie od miejsca, gdzie sie kupuje i którędy sie jedzie ).
Czechy - ok 35 zł
Austria - ok 10 Euro ( 10-dniowa, mozna kupić 30-dniową ale wychodzi drożej niż dwie krótsze )
Słowenia - 35 Euro ale mozna to obejść. Na poczatku autostrady wszystkich zaganiają do okienka i każą kupić winietę ale mozna pojechać dalej i przy wjeździe kupić bilet na krótszy odcinek ( ok 3 Euro ) a potem pchać się bocznymi drogami.
Węgry - ok 30 zł
Słowacja - nie wiem ( jechalismy bocznymi drogami )
Sama Chorwacja - bilet na wjeździe i przy zjeździe z autostrady podliczają za przejechany odcinek ( tu trzeba mieć kuny )
Ogólnie jazda bocznymi drogami wychodzi taniej ale zdecydowanie dłuzej i mniej komfortowo. Autostrada w Słowenii bardzo droga ale widokowo jest obłedna ( po drodze do zwiedzenia jaskinie - tez cholernie drogo ale warto )
Jedzonko: chlebek ok. 3,5 - 5 zł, masło - 7,5 zł, wędliny - jadalnych nie znaleźliśmy ale są drogie, sery - trochę drożej niż u nas, przetwory mleczne - ok. 30% drożej niż u nas, pizza - 18-30 zł, jakieś danie obiadowe - 20-30 zł.
Ogólnie mówiac ceny bardzo się róznią zależnie od sklepu czy knajpki. Trzeba szukać, chyba, że ma się kasy w bród.
Ceny noclegów - za dom na 6 dorosłych i 4 dzieci ( 3 sypialnie, 3 łazienki, kuchnia, jadalnia, taras ( jakies 6 kilometrów od wybrzeża płaciliśmy 100 Euro za dobę ale były i takie po 300 Euro. Za dom na 6 osób płaciliśmy ok 65 Euro za dobę.
Ważne - jesli szukacie kwatery na miejscu - trzeba jechać w dzień - wieczorem sprawa robi się wiele trudniejsza.
W zasadzie w kazdej miejscowości ( nawet małej ) jest informacja turystyczna dysponująca jakąś pulą miejsc noclegowych o różnym standarcie. Warto ogladać różne oferty i w końcu wybrać tę, która nam najbardziej odpowiada.
Jesli chcemy taniej - rozglądać sie po małych miejscowościach.
Ceny lokalnych alkocholi:
Rakija - od 30 do 50 kun za litr ( 15-25 zł ) zaleznie od miejsca.
Wina - ok 20 kun za litr ( 10 zł )
Wszędzie można degustować ale kierowcom nie polecam.

My alkochole kupowalismy dalej od sporych miejscowosci i naprawdę trafiały się fajne trunki. Głównie sa to wina czerwone wytrawne ale mozna znaleźć różowe i białe.

Ceny atrakcji na plażach specjalnie nie odstaja od naszego wybrzeża. ja leciałem za motorówka na spadochronie i kosztowało to ok. 125 zł ( 250 kun ) ale była to jedna z najdrozszych atrakcji. Skutery i rowerki wodne sa dostepne tylko w wiekszych miejscowosciach.

Plaże kamieniste więc o kocach mozna zapomnieć, duzo lepiej spisują się karinaty lub foteliki.

Jadac wzdłuż wybrzeża można znależć małe zatoczki w których nie ma zywej duszy ale często wpadaja tam do morza potoki więc woda jest dużo zimniejsza.

Co do atrakcji - odsyłam do informacji turystycznych na miejscu. W niektórych miejscach maja nawet materiały po polsku.

Na pewno warto zobaczyć jeziora Plitwickie, Panrk KRK ( nie mylić z wyspą ), Split ( pałac Dioklecjana ), każde miasteczko ma starówkę i różnej wielkości port.

Powtórzę raz jeszcze - im dalej na południe - tym taniej ( przynajmniej kwatery ).

reasumując - Chorwacja tania nie jest ale warto zobaczyć !!!
Odpowiedz
#9
Parkingi wachają się od 3 do nawet 8 kun za godzinę ( 1,5 - 4 zł ).
Mysle, że Rakiję i jakies winko warto przwieżć. Oryginalną oliwę zapewne też. Co do reszty - kazdemu według gustu ....

Bankomatów jest bardzo dużo. W bankach można też wymienić złotówki ( ale bardziej się opłaca korzystać z bankomatów )

pozdrawiam
Odpowiedz
#10
Koniecznie trzeba zobaczyć Trogir !
Odpowiedz
#11
Dobry wątek :brawo:

Zmień temat na "Nasze podróże - Chorwacja" , tak dla porządku.
Teraz wątek jest jeden ale za jakiś czas będzie ich więcej i może zapanować chaos.
W tym niech będzie tylko o Chorwacji.
Odpowiedz
#12
Tanie owoce na targu . Rewelacyjne figi :1miejsce:. Małże około 7 zł za kilo, krewetki 15 zł prosto z morza . Oliwa droższa niż w Polsce . Drogie , ale rewelacyjne w smaku wędliny surowe dojrzewające. Super lody. W każdej restauracji niezłe wina na szklanki. Widoki bezcenne :spoko:
MALUTKI KIELISZEK NIE DOJDZIE DO KISZEK !!!


\"DOBRY NA WSZYSTKO ŚRODEK:- ZE SPIRYTUSEM MIODEK\"

......50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............100 ml nawet te nieznane .....
Odpowiedz
#13
Kurcze !!!! Wiem, że "alkohol" pisze sie przez "h" a nie przez "ch", "wahać" też itd.....
To chyba efekt sprawdzania prac z jezyka polskiego mojej latorosli ... straciłem zdolność poprawnego pisania..
Tak się zdarza, gdy człowiek w jednym tekscie czyta to samo słowa napisane na trzy rózne sposoby ... straszne.

Co do tematu - chętnie zmienię, tylko jak to zrobić ?

Haniu - Trogir oczywiscie obowiązkowo !!!!

pozdrawiam
K.
Odpowiedz
#14
Trogir to na pewno. I Murter tez trzeba zobaczyc i jak mozesz to wracac lub jechac na okolo, przez gory. Tam w przydroznych zajazdach mozna fantastyczna baraninke z rozna zjesc.... i Burka tez trzeba sprobowac...
Odpowiedz
#15
Cytat:Wysłane przez bralniak
Panrk KRK ( nie mylić z wyspą )

Park nazywa się KRKA a Wyspa KRK.
Teoretycznie pomylić nie można. TEORETYCZNIE.....
Ja sam, kilka lat temu wpadłem w pułapkę. Jechałem nad wodospady KRKA (byłem przekonany że też nazywają się KRK) a dojechałem na wyspę KRK, na którą nawet ostatecznie nie wjechałem bo ruszyłem w dalszą drogę na południe. :glupek:
Odpowiedz
#16
I standardowo do zobaczenia Dubrownik oraz Sibenik.
Ja w tym kraju się zakochałem.

W północnej części kraju do nabycia śliwowica.

Jeśli ktoś chętny to zapraszam do obejrzenia zdjęć z zeszłorocznego wyjazdu

Chorwacja
Odpowiedz
#17
Ja polecam Makarską.... Około 60 km od Dubrownika i wspominam ją najmilej a byłem jeszcze w Cikrvenicy i w Baska (wyspa Baska) choć najładniejsza i to piaszczysta plaża własnie na wyspie,choć miejsce bardziej na zaszycie sie od świata i osób preferujących mniej aktywny sposób wypoczynku.... I koniecznie jadąc na południe odwiedzić Jeziora Plitvickie a dla jadących przez Slowenie jaskinię w Postojanie.
Odpowiedz
#18
Niedawno wróciłem z Chorwacji.

Wyjazd był rodzinny 2+3 więc w swym charakterze raczej wypoczynkowy niż turystyczny.
Z dróg tranzytowych polecam przejście w Chyżnem, potem autostrada Żylina-Bratysława i droga 86 przez Węgry a dalej przecinamy słoweński ogonek i juz jesteśmy w Chorwacji. Przez Cakowec i Varazdin dojeżdżamy do autostrady i dalej na południe. Z winietek do kupienia jest tylko słowacka za 300SKK więc wydatek niewielki. Warunek jeden - przejazd przez Węgry w sobotę/niedzielę gdy nie kursują TIR-y. W normalny dzień jest to istna katorga, warto wykupić kolejna winietkę i korzystać z węgierskich autostrad.
Przy planowaniu przejazdu przez Chorwację warto wziąć pod uwagę drogi alternatywne do autostrad; primo oszczędniej, secundo poruszając się bocznymi drogami zobaczymy bogactwo krajobrazowe chorwackiej prowincji. Nie wspominam tutaj o przykrych widokach rozstrzelanych ogniem broni maszynowej czy też artyleryjskiej domach w Slavonii i Krajinie czy też o wyrazistych tablicach z trupią czaszką i krzyczącym napisem "Ne prelazite!" oznaczających pola minowe... choć dla niektórych z pewnością i one są swoistą atrakcją.

Co do kwatery - wyjeżdżając w mniejszej ilości osoboczłonków rodziny można pokusić się o jazdę "w ciemno" - miejsc noclegowych nie brakuje - sobe i apartmany są w każdej wsi. Przy naszej ilości osób konieczny był wcześniejszy rekonesans internetowy i rezerwacja kwatery a i tak w trasie spaliśmy w pokoju znalezionym przypadkowo.

Wyjeżdżaliśmy z Krakowa o 4 rano, podróż "tam" potraktowaliśmy krajoznawczo - były postoje "na żądanie", była spokojna, bezpieczna jazda.
W Karlowacu zjechaliśmy z autostrady na drogę 1 kierując się na Jeziora Plitvickie (punkt obowiązkowy!) zwiedzając po drodze Muzeum Wojny Domowej (w organizacji). Na nocleg zatrzymaliśmy się za Karlowacem ok 18-tej. Jeżeli planujecie nocleg to raczej w pewnym oddaleniu od Plitvic, ja polecam okolice miasteczka Slunj.
Samych Plitwic nie da się opisać - to po prostu trzeba zobaczyć. W każdym razie łaziliśmy, jeździliśmy i pływaliśmy tam ponad 5h i choć pod koniec młodsze pociechy wskazywały wyraźne oznaki zmęczenia, to jednak byliśmy bardzo zadowoleni.
Potem już tylko 200km do miejsca zakwaterowania... Przy okazji uwaga - planując przejazd autostradą na południe należy wziąć pod uwagę roboty przy budowie drugiej nitki tuneli Mala Kapela i Sv Rok. Oznacza to permanentne korki nasilające się zwłaszcza w weekendy. Najlepiej zaplanować sobie przejazd w tygodniu lub wczesnych godzinach rannych (przetestowane - działa). Wg zapowiedzi chorwackich drogowców budowa ma się zakończyć w przyszłym roku. A tak w ogóle, to za każdym razem jak jadę chorwackimi drogami a autostradami w szczególności to szlag mnie trafia, że Chorwat potrafi...
Jako bazę wypadową obraliśmy Tribunj - małe miasteczko koło Vodic. Za apartament na 5 osób płaciliśmy 55euro/dzień. Gospodarzy mieliśmy przesympatycznych, służących nam radą i pomocą, goszczących nas czym chata (chorwacka) bogata. Notabene nie wiem czym zasłużyliśmy sobie na taka sympatię - na piętrze mieszkała inna rodzina z Polski i oni nie cieszyli się takimi względami...
Do plaży (betonowej) mieliśmy ok 500m ale Vesna wskazała nam inną, leżącą ok 200m od ich domu. Była co prawda skalista, ale z łagodnym, drobnokamienistym zejściem do morza.
Prócz typowo wypoczynkowych czynności odbyliśmy kilka wycieczek: do Parku Narodowego KRKA (nawiasem mówiąc powinno się najpierw zwiedzać Krka a potem Plitvice) i do Knina (widoki z twierdzy!), Sibenik z obowiązkową katedrą, starym miastem z niezliczoną ilością schodów i schodków oraz twierdzą Sw. Michała, Split (po raz kolejny) oraz Trogir. I tu zgadzam się z przedmówcami - zobaczyć Trogir i umrzeć.
Urzekająca jest wszechobecna chorwacka muzyka od popu do ludowej. Szczególnie polecam zespoły typu klapa (specjalność Dalmacji)- chórki męskie, damskie lub mieszane śpiewające a capella. Jak usłyszysz parę utworów np. w westybulu pałacu Dioklecjana w Splicie gwarantuję, że jesteś ugotowany... Ta muzyka ma to "coś"...
Mieliśmy jeszcze w planach Dubrownik ale z różnych względów nie wyszło :placze:

Ceny - nieco wyższe niż Polsce, zwłaszcza produktów markowych (Coca Cola, Heineken, Danone itp) oraz mięsa i wędlin. Nie jest to jednak jakaś bardzo szokująca różnica. Wg Vesny wybrzeże jest o 20-30% droższe od interioru i to niezależnie od pory roku. Dla mnie i tak nic cenowo nie przebije Kołobrzegu tudzież reszty polskiego wybrzeża :1miejsce:
Warto spróbować miejscowych specjałów: pljeskavicy czy też cevapcici. Co prawda konoby (karczmy) w centrach ruchu turystycznego mogą być cenowo mało przystępne, ale bez większego trudu można znaleźć taką w której za 120-160 kun (na dwie osoby) dostaniecie porcje po prostu nie do przejedzenia... No i wszędzie są pizzerie serwujące pizze przeróżne - i w smakach i w wymiarach; w pizzerii przy plaży w Tribunj pizza "velika" czyli wielka miała ok 80cm średnicy, ceny niestety nie pomnę (nie my płaciliśmy)...

Podsumowując - warto jechać do Chorwacji.
Wszystkich zainteresowanych tym krajem zapraszam na cro.pl

Krzysztof
Odpowiedz
#19
To jak to poczytałem to i dodam kilka wskazówek,
Poszukajcie KONIECZNIE o pułapkach językowych najgorsza to pytać się o drogę i usłyszeć chorwackie w "prawo" to jak pamietam znaczy polskie prosto. Poszukajcie w necie na pewno znajdziecie.

Co warto zobaczyc:

Plitvickie - 4 do 6h zwiedzania (spaceruje sie pomiedzy jeziorami, przewożą lodziami przez jeziora i nawet kolejką taką na gumowych kołach jak się człowiek załapie by wsiąść)
Na tych jeziorach nie można się kąpać

Wodospady Krka - podobnie jak Plitvickie (brak przewożenia odniosłem wrażenie że też mniejsze ) można sie kąpać ceglano muliste dno, nie kąpałem się nie było czasu. Był ratownik.

Miasta: Zadar - fajne mają stare rzymskie wille (jak byłem kilka lat temu mocno zaniedbane ale klimat mają) zwykły targ rybny, miła architektura. Dość drogo im dalej na poludnie tym taniej.

Split - przyjemne miasto

Dubrownik - perła Chorwacji, ulice tak często odwiedzane przez ludzi ze kostka pseudo brukowa bo wieksza i zupełnie inna prawie tak śliska jak ślizgawka, mury obronne (oczywiscie za opłata) ale warto

Wyspa Korczula - podobno urodził sie tam Kolumb pielgrzymki do jego domu,
Nie wiem czy z Korczuli organizowane sa wycieczki na wyspę Vis. Nic tam nie ma prócz jaskini, do ktorej wpywa sie 2 osobowym pontonem i to tez przy małym falowaniu (uwaga na głowe) ale jak sie wpłynie, słuchajcie no bajka (zabrać latarki najlepiej nagłowne, światło przebija się gdzieś od góry szczeliną ale większość przechodzi przez wodę pod kątem i delikatnie oświetla jaskinie na błękitno. Jest jeszcze w pobliżu druga jaskina bodaj się nazywa zielona (nie gwarantuje)

Hwar - to takie miejsce że Chorwaci wynajmujący kwatery mówią że tego dnia którego nie zaświeci słońce nad wyspą to nie będzie sie płacić za ten dzien wynajmu. I się nie udaje nie zapłacić :)
Piekna twierdza, ogród przy niej i widoki.

Triestieno (nie jestem pewniem czy dobrze podaje nazwe) piekny stary park śródziemnomorski.


Gdyby ktos płyną na park kornaty to raczej moze spokojnie zawrócic.

Wpadki kulinarne:
Bylismy juz nie daleko bodaj Korczuli poszliśmy do knajpki i zamówiliśmy różne rzeczy (m.in. kałamarnice lepiej się spytac jak robią by nie być zaskoczonym "gumiakiem" jaki się dostanie) i podali na przystwkę na talerzu szprotkę szt1. Słuchajcie marketing wiem, ale czegoś tak śłonego (w efekcie w spożyciu było jeszcze jako tako dla mnie który lubi sól inni nie koniecznie) w życiu nie jadłem i co ciekawe doliczyli to do rachunku :( toteż lepiej znowu sie upewnić.

Smal fish - jak ktos lubi małe rybki (całe z główkami ) to proszę bardzo ale jak ktoś nie lubi jak się na niego obiad patrzy tuż przed konsumpcją :)...

Mariny - generalnie miło choć zdarzaja się takie że lepiej nie podchodzić, słuchaja jakim językiem się ludzie posługują na jachtach i jezeli nie jest to angielski lub niemiecki (w sumie powinienem napisac odwrotnie) to traktują jako drugą klasę turystów (na lądzie tego nie spotkałem).

Na lądzie lepiej rozmawiać po polsku bywają inne ceny startowe choć to nie reguła.

Czasem w knajpkach podają gratisowo własną rakiję.

Przy drogach stragany prosto od rolników, zupełenie inne ceny niż w miastach. Przy większych zakupach potargować sie trzeba,my dostaliśmy 7kg arbuza :) (cieżki bo cały czas paleta arbuzów polewana była wodą za pomocą pompy elekt.)

Jak kogoś interesują świątynie i miejsca kultu religinjego to polecam Madżugorie (wybaczcie fonetyczne pisanie) Nie wybierać się jak pada lub padało i chwilę przestało. Czemu bo to tak jak u nas w Bieszczadach, błoto błoto i błoto, a wejść na góre raczej wtedy ciężko.

generalnie polecam Chorwacje
Odpowiedz
#20
Cytat:Wysłane przez raf65
<ciach>
Wyspa Korczula - podobno urodził sie tam Kolumb pielgrzymki do jego domu,
<ciach>
:1miejsce:
Było blisko - Marco Polo

Krzysztof
Odpowiedz
#21
N abyłem w Novi Vinodolski, niedaleko Rijeki, widoki oszałamiające, ceny przyzwoite, warto zobaczyć Crikenicę niedaleko i Senje, gdzie pnoć są duże wiatry (ja nie zanotowałem - upał 35 st.C). wkurza opłata 55kun za wypożyczenie leżaka na plaży z parasolem.
Z Poznania jechaliśmy na dwie raty. Mam przyzwoitą metę na granicy czesko austryjackiej, miejscowość Vranoska Ves. nocleg koło 90zł.
good luck!
Odpowiedz
#22
Ajwar - najlepiej smakuje domowy. Nie wspominając o świeżych liściach laurowych, mięcie, rozmarynie - jak onegdaj w temacie "Podróże winne i niewinne" :fajka: czy jakoś tak ...
Zjeść: przepyszne "lignie" czyli kalmary smażone na oliwie za 40 kun, przypominające kształtem faworko-frytki oraz drobne w całości smażone rybki ("girice") posypane obficie morską solą za 30 kun, popijane bewandą albo winem figowym. Proszek też może być ale słodki bardzo ci on jest.
Odpowiedz
#23
Kalmary rewelacja choc... w Grecji jadłem lepsze. A rybki bez mocnego "podlewania" są w smaku gorzkawe....



Skocz do: